Typ tekstu: Książka
Autor: Koral Danuta
Tytuł: Wydziedziczeni
Rok: 1997
w lecie czterdziestego trzeciego roku, a więc już po likwidacji getta, ujrzała naprzeciwko pana Zygmunta. Na jej radosne powitanie i wyrażony niepokój, powiedział z uśmiechem:
- Nie martw się. Pracuję w jaskini lwa - u Niemców. Już się z moją twarzą oswoili i do głowy im nie przychodzi, że mógłbym być tak bezczelny. To głupcy. Maluję im portreciki za kostkę margaryny i trwam. Nazywam się teraz wprawdzie Zygmunt Kuczyński, ale nie chcę nikogo ze znajomych narażać. Pozdrów ode mnie wszystkich i ucałuj panią Kazię, jak ją zobaczysz.
Był to czarujący człowiek, inteligentny, błyskotliwy i bardzo utalentowany jako malarz. Brzydki, o wybitnie semickich rysach
w lecie czterdziestego trzeciego roku, a więc już po likwidacji getta, ujrzała naprzeciwko pana Zygmunta. Na jej radosne powitanie i wyrażony niepokój, powiedział z uśmiechem: <br>- Nie martw się. Pracuję w jaskini lwa - u Niemców. Już się z moją twarzą oswoili i do głowy im nie przychodzi, że mógłbym być tak bezczelny. To głupcy. Maluję im portreciki za kostkę margaryny i trwam. Nazywam się teraz wprawdzie Zygmunt Kuczyński, ale nie chcę nikogo ze znajomych narażać. Pozdrów ode mnie wszystkich i ucałuj panią Kazię, jak ją zobaczysz.<br>Był to czarujący człowiek, inteligentny, błyskotliwy i bardzo utalentowany jako malarz. Brzydki, o wybitnie semickich rysach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego