Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 21
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
potwora po wąsach, swoiste udomowienie bestii.

Realia sprzed pięćdziesięciu lat kotwiczą tę opowieść, odsuwają ją na wygodny dystans podręcznika historii. A przecież jest dość oczywiste, że reżyserowi nie o rozliczenia dziejowe chodziło. Ofiara Borchertowskiego bohatera (dyskretnie, na wyciszeniach granego przez Mirosława Guzowskiego) najwyraźniej ma odkupić także nasz czas, gnuśny i bezduszny. Bo i dziś całe miasta za dmuchnięciem śmierci wznoszą się w obłoki, w wymuskanych mieszkankach hoduje się bestie, zadawanie bólu przychodzi łatwiej niż trzepanie dywanów, a ślamazarnego Boga stać jedynie na to, by siąść na widowni i kibicować ulubieńcom. Pytanie tylko czy sens owej neopasji, ujęty w misterne, koronkowe obrazy
potwora po wąsach, swoiste udomowienie bestii.<br><br>Realia sprzed pięćdziesięciu lat kotwiczą tę opowieść, odsuwają ją na wygodny dystans podręcznika historii. A przecież jest dość oczywiste, że reżyserowi nie o rozliczenia dziejowe chodziło. Ofiara Borchertowskiego bohatera (dyskretnie, na wyciszeniach granego przez Mirosława Guzowskiego) najwyraźniej ma odkupić także nasz czas, gnuśny i bezduszny. Bo i dziś całe miasta za dmuchnięciem śmierci wznoszą się w obłoki, w wymuskanych mieszkankach hoduje się bestie, zadawanie bólu przychodzi łatwiej niż trzepanie dywanów, a ślamazarnego Boga stać jedynie na to, by siąść na widowni i kibicować ulubieńcom. Pytanie tylko czy sens owej neopasji, ujęty w misterne, koronkowe obrazy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego