z siebie co najlepsze, napotykam u innych złą wolę, interesowność lub obojętność, która była jeszcze najbardziej uczciwa. Ile to razy "zainwestowałam", zaangażowałam się uczuciowo w kontakty, które okazywały się absolutnym niewypałem. <br>Byłam wykorzystywana, wciągana w brudne intrygi. W żadnym wypadku nie natrafiłam na przyjaźń, której tak gorąco pragnęłam. Z samą bezinteresowną i szczerą życzliwością były już kłopoty, a ja uparcie, wręcz obsesyjnie brałam fałszywe monety ludzkiej hipokryzji za poszukiwane złoto. Dawałam się zwodzić, ulegałam złudzeniom. Z całą naiwnością graniczącą z głupotą w swym zamierzeniu stwarzania kontaktów sięgających niemal ideału, w rzeczywistości budowałam zamki na lodzie i raz za razem spadałam na