się on na przekonaniu, że rzeczywistość można totalnie zaprogramować. Wystarczy poznać zależności, opracować algorytmy i mechanizm ruszy, kółka zaczną się obracać, trybiki zazębiać, a całość wydawać melodyjne dźwięki w tonacji dur. Rzeczywistość jest niestety, nieliniowa, funkcje mają obszary osobliwe, a nawet - urojone i próba matematycznego opisania żywego organizmu społecznego jest beznadziejna. Centralizm apodyktyczny nie jest taki głupi i wie, że wszystkiego nie da się unormować przepisami; no, spróbować warto. I próbuje.<br> Gdy prześledzimy diachronicznie dzieje jakiegokolwiek nonsensownego przepisu - dochodzimy na ogół do racjonalnego jądra - nie jest tak, że wszystkie zarządzenia szkodliwe to głupiego robota. Na początku często jest szczery, pozytywny zamysł