zapowiedzią czegoś okropnego, co jeszcze bardziej pogorszy sytuację, a czego w ogóle nie umiałyśmy sobie wyobrazić. Alicja przeczytała, upuściła list na podłogę, posiedziała jeszcze chwilę nieruchomo, po czym wydała z siebie taki odgłos, jaki wydaje lokomotywa, wypuszczająca parę.<br>- No to jeszcze tylko tego mi brakowało - powiedziała z wściekłością przemieszaną z bezrozumną satysfakcją. - Mało było do tej pory, spokój był, nudziło nam się, teraz będzie weselej. Jak dotąd, było tu tylko miejsce zbrodni, teraz się zrobi z tego dom schadzek.<br>Przyglądałyśmy się jej w pełnym napięcia oczekiwaniu.<br>- Nie rozumiem, co mówisz - powiedziała Zosia gniewnie.<br>Alicja popatrzyła na nas w milczeniu, ze zmarszczonymi