słowem, zatrzymuje się nad słowem, które w konsekwencji rozpada się na asemantyczne dźwięki. Konrad "nie słyszy" sensu. Nie usłyszy muzyki sfer. "Trud wieczystego dążenia" jest tu odwrócony, niemożliwy, bo wyzuty z materii życiowej. Jest to spektakl o świecie, którego czas jest spowolniały, rozrzedzony, staje się pułapką groźnego - w końcu eksplodującego bezruchu. Rozrzedzenie czasu i tempa zdarzeń. Nuda i napięcie pustki niewypełnionej, które nie przypominają jednak powolnego tempa dramatów Czechowa. Nie ma to - w Kalkwerk - nic wspólnego z nastrojem, buduje sensy metafizyczne, grozę metafizycznej pustki i świata - powoli - rozpadającego się, rozpadającego się z braku spajających wiązadeł. Jak długo trwają zwykłe, codzienne czynności