Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
okien, stare ramy opalono ze starego lakieru, a potem malowano trzy razy!... Ach! stoję bezradnie w drewnianym pokoju na betonowej posadzce i korzystając z tej małej "wysepki niegotowości", pytam wsłuchanego w odległe dale skrajnego przyczółka duszy: "Czy to tu?" "Nie wiem". To samo pytanie powtarzało się we wciąż

powracających refrenach bezsenności. Odpowiadały mi jakieś ciche, dziwne szelesty. Gdzie to jest? Na biurku, wśród moich fetyszy panował jakiś ruch i toczyły się zażarte dyskusje. Mama na fotografii chciała odrzucić zieloną szybkę, tak, chciała odrzucić zieloną szybkę - żeby padła na półkę z ostrzegawczym pobrzękiem... A przecież konieczność trwa: "Jutro pojedziesz do PKO i
okien, stare ramy opalono ze starego lakieru, a potem malowano trzy razy!... Ach! stoję bezradnie w drewnianym pokoju na betonowej posadzce i korzystając z tej małej "wysepki niegotowości", pytam wsłuchanego w odległe dale skrajnego przyczółka duszy: "Czy to tu?" "Nie wiem". To samo pytanie powtarzało się we wciąż<br> &lt;page nr=99&gt;<br> powracających refrenach bezsenności. Odpowiadały mi jakieś ciche, dziwne szelesty. Gdzie to jest? Na biurku, wśród moich fetyszy panował jakiś ruch i toczyły się zażarte dyskusje. Mama na fotografii chciała odrzucić zieloną szybkę, tak, chciała odrzucić zieloną szybkę - żeby padła na półkę z ostrzegawczym pobrzękiem... A przecież konieczność trwa: "Jutro pojedziesz do PKO i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego