Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
się Nicholas, przystanąwszy przy bramkach. - Grantu?
- Chcę...! - parsknął Schatzu. - Czyżby nikogo poza mną to nie interesowało? Musimy dokładnie wiedzieć, co...
- Dobrze, dobrze, dostanie pan fundusze, do widzenia.
Czy Schatzu się obraził, czy też przyjął to z zadowoleniem - Hunt nawet nie zwrócił uwagi. Rozpaczliwie próbował wrócić do raz przerwanego ciągu skojarzeniowego - bezskutecznie. Nie można drugi raz wejść do tej samej rzeki, chyba że suchej, i teraz właśnie zadeptywał jałowe koryto Nilu intuicji, na brzegach piętrzyły się sterty martwych asocjacji. Jadąc przez miasto do skyhouse'u senatora, ratował co się dało z ocalałych fragmentów obrazu, który ujrzał był naraz w błysku olśnienia podczas wykładu
się Nicholas, przystanąwszy przy bramkach. - Grantu? <br>- Chcę...! - parsknął Schatzu. - Czyżby nikogo poza mną to nie interesowało? Musimy dokładnie wiedzieć, co...<br>- Dobrze, dobrze, dostanie pan fundusze, do widzenia.<br>Czy Schatzu się obraził, czy też przyjął to z zadowoleniem - Hunt nawet nie zwrócił uwagi. Rozpaczliwie próbował wrócić do raz przerwanego ciągu skojarzeniowego - bezskutecznie. Nie można drugi raz wejść do tej samej rzeki, chyba że suchej, i teraz właśnie zadeptywał jałowe koryto Nilu intuicji, na brzegach piętrzyły się sterty martwych asocjacji. Jadąc przez miasto do skyhouse'u senatora, ratował co się dało z ocalałych fragmentów obrazu, który ujrzał był naraz w błysku olśnienia podczas wykładu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego