Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 03.05
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
Zyskali radykałowie i nacjonaliści spod znaku sądzonego w Hadze Vojislava Szeszelja. Do parlamentu weszli także przegrani - jak sądzono - na zawsze socjaliści.
Trwające ponad dwa miesiące rozmowy przywódców partii demokratycznych nie doprowadziły do zbudowania demokratycznej większości parlamentarnej. Dlaczego?
Vojislav Kosztunica, pierwszy i zarazem ostatni demokratycznie wybrany w 2000 roku prezydent Jugosławii, bezskutecznie ubiegający się - po rozwiązaniu jugosłowiańskiej federacji i zastąpieniu jej wspólnotą Serbii i Czarnogóry - o pusty od roku fotel prezydenta Serbii, połaszczył się na tekę premiera. Nie zawahał się zapłacić za nią wysoką cenę, godząc się na współpracę z socjalistami. Udało mu się do niej nakłonić przywódcę G17 plus Miroljuba Labusa
Zyskali radykałowie i nacjonaliści spod znaku sądzonego w Hadze Vojislava Szeszelja. Do parlamentu weszli także przegrani - jak sądzono - na zawsze socjaliści.&lt;/&gt;<br>Trwające ponad dwa miesiące rozmowy przywódców partii demokratycznych nie doprowadziły do zbudowania demokratycznej większości parlamentarnej. Dlaczego?<br>Vojislav Kosztunica, pierwszy i zarazem ostatni demokratycznie wybrany w 2000 roku prezydent Jugosławii, bezskutecznie ubiegający się - po rozwiązaniu jugosłowiańskiej federacji i zastąpieniu jej wspólnotą Serbii i Czarnogóry - o pusty od roku fotel prezydenta Serbii, połaszczył się na tekę premiera. Nie zawahał się zapłacić za nią wysoką cenę, godząc się na współpracę z socjalistami. Udało mu się do niej nakłonić przywódcę G17 plus Miroljuba Labusa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego