siebie.<br>- Aparat fotograficzny.<br>- Aperat, ludzie kochani? Kto tobie, przeklęty, aperaty wysyła?<br>- Z gazety. Konkurs rozwiązałem. Dawno już czekam.<br>- Prawdziwy aparat fotograficzny? - rzekł z niedowierzaniem listonosz i zbliżył się odrobinę. Polek przezornie odstąpił parę kroków do tyłu.<br>- Pewnie, że prawdziwy.<br>- No to otwieraj paczkę.<br>- Ale ja teraz nie chcę.<br>- Otwórz, otwórz, bezwstydny - poparła listonosza Babka ze źle skrywanym podnieceniem. Pan Pieślak odłożył torbę, nie widział nawet, że Panfil ogryza zawzięcie pedały jego służbowego roweru.<br>- To mój aparat - powiedział Polek prawie z płaczem.<br>- No twój, durny, ale otwórz - denerwował się listonosz. Chłopiec spróbował rozerwać sznurek, którym obwiązana była paczuszka.<br>- Zaraz nóż przyniosę - Babka