Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
robiła Wiwiana.
Reynevan nie skomentował. Też zresztą nie pamiętał.
- Nie musisz odpowiadać - podjął Szarlej z jeszcze wyraźniejszą drwiną w głosie. - Pojmuję. Za mało masz wiedzy i wprawy, jesteś tylko adeptem nauk tajemnych, zaledwie uczniem czarnoksiężnika. Nieopierzonym pisklęciem magii, z którego wyrośnie jednak kiedyś orzeł, Merlin, Alberich albo Maugis. A wówczas biada...
Urwał, widząc na drodze to samo, co Reynevan.
- Nasze znajome wiedźmy - szepnął - nie kłamały zaiste. Nie ruszaj się.
Na przesiece, schyliwszy głowę i szczypiąc trawę, stał koń. Zgrabny koń pod wierzch, lekki palefrois o cienkich pęcinach. Cisawej maści, z ciemniejszą grzywą i ogonem.
- Nie ruszaj się - powtórzył Szarlej, zsiadając ostrożnie
robiła Wiwiana.<br>Reynevan nie skomentował. Też zresztą nie pamiętał.<br>- Nie musisz odpowiadać - podjął Szarlej z jeszcze wyraźniejszą drwiną w głosie. - Pojmuję. Za mało masz wiedzy i wprawy, jesteś tylko adeptem nauk tajemnych, zaledwie uczniem czarnoksiężnika. Nieopierzonym pisklęciem magii, z którego wyrośnie jednak kiedyś orzeł, Merlin, Alberich albo Maugis. A wówczas biada...<br>Urwał, widząc na drodze to samo, co Reynevan.<br>- Nasze znajome wiedźmy - szepnął - nie kłamały zaiste. Nie ruszaj się.<br>Na przesiece, schyliwszy głowę i szczypiąc trawę, stał koń. Zgrabny koń pod wierzch, lekki palefrois o cienkich pęcinach. Cisawej maści, z ciemniejszą grzywą i ogonem.<br>- Nie ruszaj się - powtórzył Szarlej, zsiadając ostrożnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego