tak bez reszty, że podróż minęła mi jak z bicza strzelił. <br>(...) Boże Narodzenie. Wieczorem 23. grudnia z rozkoszą stawiało się ostatnią kreskę na karcie nad łóżkiem, na której odmierzałyśmy dni do świąt. A na dobranoc mówiliśmy sobie: "Jutro, jak się obudzimy, będą święta!" Ach, to miłe budzenie się i mocne bicie serca przez cały dzień! Przed południem obdarowywani byli ludzie z majątku. Pierwszy raz od długiego czasu otwierały się przed nami drzwi Białej Sali/6/ . Okiennice były zamknięte, w sali panował półmrok, pełne obietnic było migotanie choinki, choć świeczki jeszcze nie płonęły. "Mali" nie przychodzili wręczać prezentów, ale my, "Duzi", mieliśmy