Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
co mi sam Maliński opowiadał o swoich transakcjach. Z różnych państw przysyłano instytucjoan kościelnym, głównie zakonom, wielkie ilości darów, odzieży, żywności, zwolnionych od cła pod warun kiem, że zużyte one zostaną pnez te instytucje. Ale im potrzebniejsze były pieniądze: Stąd sprzedaże, nielegalne, w których wyspecjaliżował się Maliński jako pośrędriik.
-Wpadł, biedaczysko - rzekł Wieśniewicz. - Przy jakiejś wielkiej partii zboża. Ma dochodzenia.
- Kościelne?
- Nie: Zwykłe. Prokuiatorskie.
-Wracajmy - powiedziałem. - Kuzynką pańskiej żony nas woła.
Wstałem, ale Wieśniewicz nie ruszał się. Dopiero kiedy ujrzał, że do łódki przybliżyło się parę męskich postaci i próbuje się uczepić burty, podniósł się. Pobiegliśmy. kawałek, póki starczyło łachy. A
co mi sam Maliński opowiadał o swoich transakcjach. Z różnych państw przysyłano instytucjoan kościelnym, głównie zakonom, wielkie ilości darów, odzieży, żywności, zwolnionych od cła pod warun kiem, że zużyte one zostaną pnez te instytucje. Ale im potrzebniejsze były pieniądze: Stąd sprzedaże, nielegalne, w których wyspecjaliżował się Maliński jako pośrędriik.<br>-Wpadł, biedaczysko - rzekł Wieśniewicz. - Przy jakiejś wielkiej partii zboża. Ma dochodzenia.<br>- Kościelne?<br>- Nie: Zwykłe. Prokuiatorskie.<br>-Wracajmy - powiedziałem. - Kuzynką pańskiej żony nas woła. <br>Wstałem, ale Wieśniewicz nie ruszał się. Dopiero kiedy ujrzał, że do łódki przybliżyło się parę męskich postaci i próbuje się uczepić burty, podniósł się. Pobiegliśmy. kawałek, póki starczyło łachy. A
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego