Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
pustym. Hufom cesarskim flankują boki Wiewiórki, verdeńscy wolentarze i różne luźne kupy, a ci są jeszcze gorsi od Nilfgaardczyków. Tacy to Kernow spalili i nas poźniej mało nie capnęli, ledwośmy zdołali w lasy dunąć. Nie wysuwać nam tedy nosa z puszczy. I baczenie mieć. Dojdziemy do Starej Drogi, tamtędy z biegiem rzeczki Chotli do Iny, a nad Iną musimy już trafić na temerskie wojska. Wojacy króla Foltesta pewnie już się otrząsnęli z zaskoczenia i odpór dali Nilfgaardczykom.
- Oby - powiedziała Milva, patrząc na wiedźmina. - Wżdy sęk w tym, że nas pilne a ważne sprawy na południe gonią. Dumaliśmy od Turlough na południe
pustym. Hufom cesarskim flankują boki Wiewiórki, verdeńscy wolentarze i różne luźne kupy, a ci są jeszcze gorsi od Nilfgaardczyków. Tacy to Kernow spalili i nas poźniej mało nie capnęli, ledwośmy zdołali w lasy &lt;orig&gt;dunąć&lt;/&gt;. Nie wysuwać nam tedy nosa z puszczy. I baczenie mieć. Dojdziemy do Starej Drogi, tamtędy z biegiem rzeczki Chotli do Iny, a nad Iną musimy już trafić na temerskie wojska. Wojacy króla Foltesta pewnie już się otrząsnęli z zaskoczenia i odpór dali Nilfgaardczykom.<br>- Oby - powiedziała Milva, patrząc na wiedźmina. - Wżdy sęk w tym, że nas pilne a ważne sprawy na południe gonią. Dumaliśmy od Turlough na południe
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego