dzieciobójców, astrologów i szarlatanów, o <orig reg="domu">domie</>,<br>wszeteczeństwa pełen, pozdrawiam cię pozdrowieniem trzykrotnym; o<br>miasto kuglarzy, lunatyków i dziewczyn z pąsowymi wstążkami, śpiewam<br>cię pieśnią pochwalną; o miasto duszonych noworodków, dziewic<br>brzemiennych i świętokradców, przeklinam cię trzykrotnym przekleństwem.<br>Selah.<br> I przy ostatnich słowach Osiełek wstrząsnął ramionami. Ogniste miał<br>palce od łuny bijącej stamtąd, gdzie płonął dom czarnoksiężnika<br>Indiavolaty. Hildegarda patrzyła na Osiełka w zachwycie: tak pięknego<br>nie widziała jeszcze.<br> Było prawie widno. Tańczyły nad miastem płomyki ognia, podobne<br>strzępom purpury królewskiej, którą wściekły tłum podrze na rynku.<br> Osiełek usiadł, zdjął cylinder i głosem jednego z dwunastu paladynów<br>zaproponował Hildegardzie partię szachów.<br> - Panie