Typ tekstu: Książka
Autor: Michał Bielecki
Tytuł: Siostra komandosa
Rok: 1997
to u nas jeszcze zbyt często.
- Właśnie postanowiłem, że przyjadę do pani, jeśli znowu kiedyś w środku nocy będę musiał robić zakupy - zagaiłem.
- Zapraszam serdecznie - uśmiechnęła się. - Czym mogę służyć teraz?
- Proszę dwie paczki papierosów, najsłabszych, jakie pani ma.
Podała mi rzeczywiście najsłabsze papierosy, jakie były na rynku. Wyjmując garść bilonu z kieszeni, zapytałem:
- Tak na okrągło ma pani czynne?
- Całą dobę.
- A wczoraj w nocy? To znaczy z przedwczoraj na wczoraj?
- Zamknęliśmy o jedenastej, bo męża nie było, a teściowa zachorowała i musiałam się nią zająć... Musiał pan odejść z kwitkiem? Bardzo mi przykro z tego powodu.
- Nie szkodzi. Nic
to u nas jeszcze zbyt często.<br>- Właśnie postanowiłem, że przyjadę do pani, jeśli znowu kiedyś w środku nocy będę musiał robić zakupy - zagaiłem.<br>- Zapraszam serdecznie - uśmiechnęła się. - Czym mogę służyć teraz?<br>- Proszę dwie paczki papierosów, najsłabszych, jakie pani ma.<br>Podała mi rzeczywiście najsłabsze papierosy, jakie były na rynku. Wyjmując garść bilonu z kieszeni, zapytałem:<br>- Tak na okrągło ma pani czynne?<br>- Całą dobę.<br>- A wczoraj w nocy? To znaczy z przedwczoraj na wczoraj?<br>- Zamknęliśmy o jedenastej, bo męża nie było, a teściowa zachorowała i musiałam się nią zająć... Musiał pan odejść z kwitkiem? Bardzo mi przykro z tego powodu.<br>- Nie szkodzi. Nic
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego