Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
może wstać. Jego serce tłukło się, podjeżdżało pod gardło, dławiło.
Wiedział już, czyją śmierć zwiastuje nocny krzyk elfiego widma. Życie było piękne, pomyślał. Mimo wszystko.
- Bogowie... - wyszeptał. - Nie wierzę w was... Ale jeśli jednak istniejecie...
Potworny ból eksplodował mu nagle w piersi, za mostkiem. Gdzieś na bagnach, daleko, ale znacznie bliżej niż poprzednio, beann'shie zaskowyczała dziko po raz trzeci.
- Jeśli istniejecie, miejcie w opiece wiedźminkę na szlaku!
- Mam wielkie ślepia, by cię dobrze widzieć! - zawrzasnęło żelazne wilczysko. - Mam wielkie łapy, by cię nimi chwycić i objąć! Wszystko mam wielkie, wszystko, zaraz się o tym przekonasz dowodnie. Czemu tak dziwnie mi się
może wstać. Jego serce tłukło się, podjeżdżało pod gardło, dławiło.<br>Wiedział już, czyją śmierć zwiastuje nocny krzyk elfiego widma. Życie było piękne, pomyślał. Mimo wszystko.<br>- Bogowie... - wyszeptał. - Nie wierzę w was... Ale jeśli jednak istniejecie... <br>Potworny ból eksplodował mu nagle w piersi, za mostkiem. Gdzieś na bagnach, daleko, ale znacznie bliżej niż poprzednio, beann'shie zaskowyczała dziko po raz trzeci. <br>- Jeśli istniejecie, miejcie w opiece wiedźminkę na szlaku!<br>- Mam wielkie ślepia, by cię dobrze widzieć! - zawrzasnęło żelazne wilczysko. - Mam wielkie łapy, by cię nimi chwycić i objąć! Wszystko mam wielkie, wszystko, zaraz się o tym przekonasz dowodnie. Czemu tak dziwnie mi się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego