Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
o rozmowę na tematy zupełnie nie osobiste.
- Jeżeli otrzymam wezwanie, to się stawię - odparłem twardo. - Zresztą może mnie pan teraz aresztować.
- O aresztowaniu nie ma mowy, panie Piszczyk. Moglibyśmy się na jutro umówić tutaj, na cmentarzu.
- Bez wezwania nie przyjdę - powtórzyłem.
- Chce pan koniecznie wezwanie? Proszę bardzo.
Wyciągnął z kieszeni bloczek, oparł go o drzewo, szybko coś napisał i podał mi wyrwaną kartkę. Było to opieczętowane wezwanie do stawienia się następnego dnia o dziesiątej rano przy grobie Bolesława Bieruta.
- Zadowolony pan, panie Piszczyk?
- Ten dokument przechowam dla wnuków - powiedziałem. - Czy mam zabrać ciepłą bieliznę i przybory toaletowe?
- Pan mi ciągle nie
o rozmowę na tematy zupełnie nie osobiste.<br> - Jeżeli otrzymam wezwanie, to się stawię - odparłem twardo. - Zresztą może mnie pan teraz aresztować.<br> - O aresztowaniu nie ma mowy, panie Piszczyk. Moglibyśmy się na jutro umówić tutaj, na cmentarzu.<br> - Bez wezwania nie przyjdę - powtórzyłem.<br> - Chce pan koniecznie wezwanie? Proszę bardzo.<br> Wyciągnął z kieszeni bloczek, oparł go o drzewo, szybko coś napisał i podał mi wyrwaną kartkę. Było to opieczętowane wezwanie do stawienia się następnego dnia o dziesiątej rano przy grobie Bolesława Bieruta.<br> - Zadowolony pan, panie Piszczyk?<br> - Ten dokument przechowam dla wnuków - powiedziałem. - Czy mam zabrać ciepłą bieliznę i przybory toaletowe?<br> - Pan mi ciągle nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego