miasta. Razem z żoną i pięcioma członkami gangu trafił do aresztu.<br>&lt;name type="person"&gt;Dariusz P.&lt;/&gt; (35 l.), ps. &lt;name type="person"&gt;Świnia&lt;/&gt;, trenował w zgierskim klubie &lt;name type="org"&gt;Boruta&lt;/&gt;. Tam poznał &lt;name type="person"&gt;Krzysztofa J.&lt;/&gt; (38 l.) &lt;name type="person"&gt;ps. Jędrzej&lt;/&gt;, bezwzględnego bandytę odpowiedzialnego za tzw. zbrojne ramię łódzkiej ośmiornicy. Kiedy &lt;name type="person"&gt;"Jędrzej"&lt;/&gt; trafił do aresztu, &lt;name type="person"&gt;"Świnia"&lt;/&gt; dostrzegł swoją szansę.<br>Przy cichym błogosławieństwie aresztowanych szefów mafii zaczął wymuszać haracze od restauratorów, handlował alkoholem, narkotykami, wyłudzał kredyty i odszkodowania za fikcyjne stłuczki samochodowe.<br>Kiedy trzy lata temu &lt;name type="person"&gt;Jędrzej&lt;/&gt; uciekł z łódzkiego sądu i ukrył się w &lt;name type="place"&gt;Budapeszcie&lt;/&gt;, &lt;name type="person"&gt;"Świnia"&lt;/&gt; był jedynym człowiekiem, który utrzymywał z nim kontakt. Opiekował się rodziną szefa.<br>Policjanci zatrzymali bandytę razem