Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
własnej wartości. Wszak służył Szepczącemu, narażał życie dla Leśnych Gór. Tajemnica nadawała temu wszystkiemu dodatkowy smak, niczym korzenna przyprawa zupie. Pamiętał dokładnie te buńczuczne myśli, jasne wyroki, proste sądy. Czy coś z tego wszystkiego pozostało? Smutek i gorycz, klątwa i cierpienie. A korzyści? Poznał Liścia... tak, to było szczęście i błogosławieństwo służyć Doronowi. Czy coś jeszcze?
Nogi same niosły go po znajomych uliczkach. Zmarszczył brwi, wbił wzrok w ziemię.
Prawda.
Tak, poznał ją czy też się do niej zbliżył. Ostry okazał się zdrajcą, banowym pachołkiem. Ban zaś człowiekiem szalonym, podnoszącym rękę nawet na Liści, wybrańców Świętego Lasu.
Lecz przecież i to
własnej wartości. Wszak służył Szepczącemu, narażał życie dla Leśnych Gór. Tajemnica nadawała temu wszystkiemu dodatkowy smak, niczym korzenna przyprawa zupie. Pamiętał dokładnie te buńczuczne myśli, jasne wyroki, proste sądy. Czy coś z tego wszystkiego pozostało? Smutek i gorycz, klątwa i cierpienie. A korzyści? Poznał Liścia... tak, to było szczęście i błogosławieństwo służyć Doronowi. Czy coś jeszcze?<br>Nogi same niosły go po znajomych uliczkach. Zmarszczył brwi, wbił wzrok w ziemię.<br>Prawda.<br>Tak, poznał ją czy też się do niej zbliżył. Ostry okazał się zdrajcą, &lt;orig&gt;banowym&lt;/&gt; pachołkiem. &lt;orig&gt;Ban&lt;/&gt; zaś człowiekiem szalonym, podnoszącym rękę nawet na Liści, wybrańców Świętego Lasu.<br>Lecz przecież i to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego