Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
tak, ona jeszcze pracuje, dobrze się trzyma.
Od szkolnych tematów łatwo było przejść do sedna sprawy.
- Jedwabińska? Aurelia? - zdumiał się profesor. - Ależ tak, oczywiście, dobrze pan trafił, panie Bronisławie. Może pan śmiało zostawić to świadectwo, znamy jej adres, dostarczymy. Ona teraz mieszka na Świerczewie, z ojcem.
- Widziałem ją wczoraj - wtrącił blondyn z wąsami. Jego brzdąc ciągnął z butli wolniej, rozglądał się ciekawie naokoło burymi oczkami, wpatrywał się w gościa, oglądał sufit, coś tam gadał, zamiast jeść zupę. - Była u Borejków z jakimś chłopcem, ale szybko poszła. Zdziwiłem się, miałem wrażenie, że mnie unika.
- Zdawało ci się, Maćku - młoda matka odstawiła wysączoną
tak, ona jeszcze pracuje, dobrze się trzyma.<br>Od szkolnych tematów łatwo było przejść do sedna sprawy.<br>- Jedwabińska? Aurelia? - zdumiał się profesor. - Ależ tak, oczywiście, dobrze pan trafił, panie Bronisławie. Może pan śmiało zostawić to świadectwo, znamy jej adres, dostarczymy. Ona teraz mieszka na Świerczewie, z ojcem.<br>- Widziałem ją wczoraj - wtrącił blondyn z wąsami. Jego brzdąc ciągnął z butli wolniej, rozglądał się ciekawie naokoło burymi oczkami, wpatrywał się w gościa, oglądał sufit, coś tam gadał, zamiast jeść zupę. - Była u Borejków z jakimś chłopcem, ale szybko poszła. Zdziwiłem się, miałem wrażenie, że mnie unika.<br>- Zdawało ci się, Maćku - młoda matka odstawiła wysączoną
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego