Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
rzucił jej spojrzenie pełne niedowierzania.
- Dobrze pan słyszał. Pluton. Na drodze ze strzelnicy. Nie znam szczegółów, wiem tylko, że parę dni temu jakiś facet pasujący do rysopisu Drzymalskiego napadł na pododdział Szóstej Desantowej, zabrał im dziewiętnaście sztuk broni strzeleckiej, trzy karabiny maszynowe, trzy granatniki RPG-7, parę kamizelek kuloodpornych, hełmów, bluz i spodni, no i jeden moździerz kalibru 60 milimetrów. W zamian zostawił furgonetkę, ale to mała pociecha, bo była kradziona i wojsko musi ją oddać. - Dopiero teraz zmarszczyła brwi, komentując wyraz twarzy Kiernackiego. - To pana bawi?
- Przepraszam - spoważniał. - Mam nadzieję, że nie było tam żadnego zawodowego?
- Myślałam, że spyta pan
rzucił jej spojrzenie pełne niedowierzania.<br>- Dobrze pan słyszał. Pluton. Na drodze ze strzelnicy. Nie znam szczegółów, wiem tylko, że parę dni temu jakiś facet pasujący do rysopisu Drzymalskiego napadł na pododdział Szóstej Desantowej, zabrał im dziewiętnaście sztuk broni strzeleckiej, trzy karabiny maszynowe, trzy granatniki RPG-7, parę kamizelek kuloodpornych, hełmów, bluz i spodni, no i jeden moździerz kalibru 60 milimetrów. W zamian zostawił furgonetkę, ale to mała pociecha, bo była kradziona i wojsko musi ją oddać. - Dopiero teraz zmarszczyła brwi, komentując wyraz twarzy Kiernackiego. - To pana bawi?<br>- Przepraszam - spoważniał. - Mam nadzieję, że nie było tam żadnego zawodowego?<br>- Myślałam, że spyta pan
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego