Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
martwych - jeśli mądrze to rozegra, jeśli z tym właśnie człowiekiem dobrze zatańczy...
W te i we w te, w te i we w te, krew w sercu i strach w myśli. Stałby tak w nieskończoność, gdyby nie czyjeś kroki za zakrętem. Wówczas, reagując niczym na zaprogramowany pod głęboką hipnozą sygnał, błyskawicznie podbiegł do drzwi, otworzył je do końca, wszedł i zamknął za sobą.
Bronstein zwisał bezwładnie pośrodku salonu, powieszony na skórzanym pasku zaczepionym o kryształowy żyrandol, teraz mocno przekrzywiony. Oczy wytrzeszczone. Sine wargi. Purpurowe bruzdy na szyi (rwał był ciało paznokciami).
Hunt z wysiłkiem uniósł rękę i ścisnął między palcami główkę
martwych - jeśli mądrze to rozegra, jeśli z tym właśnie człowiekiem dobrze zatańczy... <br>W te i we w te, w te i we w te, krew w sercu i strach w myśli. Stałby tak w nieskończoność, gdyby nie czyjeś kroki za zakrętem. Wówczas, reagując niczym na zaprogramowany pod głęboką hipnozą sygnał, błyskawicznie podbiegł do drzwi, otworzył je do końca, wszedł i zamknął za sobą. <br>Bronstein zwisał bezwładnie pośrodku salonu, powieszony na skórzanym pasku zaczepionym o kryształowy żyrandol, teraz mocno przekrzywiony. Oczy wytrzeszczone. Sine wargi. Purpurowe bruzdy na szyi (rwał był ciało paznokciami). <br>Hunt z wysiłkiem uniósł rękę i ścisnął między palcami główkę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego