Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
normalnie" - uspokoił się Jerzy i ruszył z wyciągniętą ręką naprzeciw Kolumba. Przytrzymał mu kurczowo dłoń przy powitaniu. Puścił nagle, Kolumb sięgnął do kieszeni.
- Co ci jest? - spytał patrząc uważnie. Wyjął papierosy.
"Jest sam" - uspokoił się Jerzy i nagle nie wytrzymał. Podszedł do przyjaciela i jednym prześliźnięciem obu dłoni zrewidował go błyskawicznie.
- Nie masz komina? - wyszeptał pytająco i nagle wyrzucił z siebie w gwałtownym, szeptanym jakimś krzyku: - Przecież mam wyrok. Alina mnie ostrzegła...
- Wyrok? - cofnął się Kolumb, siadając na łóżku. - A skąd ona... -Chciał zapytać, skąd Alina wie, ale umilkł, a Jerzy w jakimś szoku absolutne oczyszczenia, odczytawszy to pytanie tak: "Skąd
normalnie" - uspokoił się Jerzy i ruszył z wyciągniętą ręką naprzeciw Kolumba. Przytrzymał mu kurczowo dłoń przy powitaniu. Puścił nagle, Kolumb sięgnął do kieszeni.<br>- Co ci jest? - spytał patrząc uważnie. Wyjął papierosy.<br>"Jest sam" - uspokoił się Jerzy i nagle nie wytrzymał. Podszedł do przyjaciela i jednym prześliźnięciem obu dłoni zrewidował go błyskawicznie.<br>- Nie masz komina? - wyszeptał pytająco i nagle wyrzucił z siebie w gwałtownym, szeptanym jakimś krzyku: - Przecież mam wyrok. Alina mnie ostrzegła...<br>- Wyrok? - cofnął się Kolumb, siadając na łóżku. - A skąd ona... -Chciał zapytać, skąd Alina wie, ale umilkł, a Jerzy w jakimś szoku absolutne oczyszczenia, odczytawszy to pytanie tak: "Skąd
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego