Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
bo łajdackie życie do niczego dobrego nie wiedzie.
- Naturalnie. Toteż czuję się w obowiązku, skoro popełniłem zły uczynek. I dlatego właśnie przykro mi, że obiecałem dzisiaj dać sto złotych, a mam tylko dziewięćdziesiąt pięć. Dla mnie słowo w takich sprawach to bardzo delikatna rzecz, mam więc troskę.
- Ja :nie mam, bobym panu dała.
- Tak też myślałem, że tylko pani pojmie moje położenie. Jestem pewien, że gdyby pani miała, oddałaby mi pani ostatnie.
- Kiedy akurat nie mam.
- Szkoda wielka.
- No, tak mi właśnie wypadło, że nie mam, chyba...
- Zawsze mówiłem, że pani ma serce tkliwe pod osłoną pozornej surowości.
- No, to niech
bo łajdackie życie do niczego dobrego nie wiedzie.<br>- Naturalnie. Toteż czuję się w obowiązku, skoro popełniłem zły uczynek. I dlatego właśnie przykro mi, że obiecałem dzisiaj dać sto złotych, a mam tylko dziewięćdziesiąt pięć. Dla mnie słowo w takich sprawach to bardzo delikatna rzecz, mam więc troskę.<br>- Ja :nie mam, bobym panu dała.<br>- Tak też myślałem, że tylko pani pojmie moje położenie. Jestem pewien, że gdyby pani miała, oddałaby mi pani ostatnie.<br>- Kiedy akurat nie mam.<br>- Szkoda wielka.<br>- No, tak mi właśnie wypadło, że nie mam, chyba...<br>- Zawsze mówiłem, że pani ma serce tkliwe pod osłoną pozornej surowości.<br>- No, to niech
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego