Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Romantyczny Styl
Nr: 2
Miejsce wydania: Bielsko-Biała
Rok: 2001
przecież nie mogło być inaczej. Była brama, choć oczywiście nie ta, pod którą stał Jurand, ale od czego jest wyobraźnia Muszę powiedzieć, że byłam strasznie niedorozwiniętą w pewnych dziedzinach osobą, nieuświadomioną i bardzo przy tym wstydliwą. W swej naiwności nie wiedziałam, skąd się biorą dzieci - autentycznie wierzyłam, że to sprawka bociana. I byłam z tym szczęśliwa. Nie całowałam się, broń Boże, z tym Tadkiem. Po nabożeństwach majowych, spotkaniach kościelnych czy szkolnych odprowadzał mnie do domu ciotki. Opowiadał o sporcie, a ja o gwiazdach filmowych, których zdjęcia wtedy zbierałam.
RS: Więc nie było wyznań, rozmów o miłości?
K.S.: O miłości? Skąd
przecież nie mogło być inaczej. Była brama, choć oczywiście nie ta, pod którą stał Jurand, ale od czego jest wyobraźnia Muszę powiedzieć, że byłam strasznie niedorozwiniętą w pewnych dziedzinach osobą, nieuświadomioną i bardzo przy tym wstydliwą. W swej naiwności nie wiedziałam, skąd się biorą dzieci - autentycznie wierzyłam, że to sprawka bociana. I byłam z tym szczęśliwa. Nie całowałam się, broń Boże, z tym Tadkiem. Po nabożeństwach majowych, spotkaniach kościelnych czy szkolnych odprowadzał mnie do domu ciotki. Opowiadał o sporcie, a ja o gwiazdach filmowych, których zdjęcia wtedy zbierałam.&lt;/&gt;<br>&lt;who1&gt;RS: Więc nie było wyznań, rozmów o miłości?&lt;/&gt;<br>&lt;who2&gt;K.S.: O miłości? Skąd
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego