Typ tekstu: Książka
Autor: Nowak Tadeusz
Tytuł: Półbaśnie
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1976
z dawien dawna okoliczni złodzieje zostawiali wsypy po skradzionych pierzynach, uzdy po sprzedanych koniach, piosenki po sławie zmarnowanej w cesarskich więzieniach.
Pod tę figurę co bogatsi kmiecie przyprowadzali swoich pierworodnych, żeby zostawali wójtami, urzędnikami powiatowymi, wikarymi, proboszczami.

Ale bywają też złodzieje ze zbytku.
Tych jest najwięcej.
Przeważnie są to synkowie bogaczy, których chleb bodzie i rozpiera.
Nie mogą usiedzieć spokojnie, żeby zimą, kiedy rzeki skuje lód, a drogi i dróżki wyrówna zamieć, nie wejść do cudzej stajni i nie wyprowadzić stamtąd konia, krowy, a nawet kozy podobnej do złotookiej czarownicy.
I sprzedają te zwierzęta za grosz byle jaki, aby go przepić
z dawien dawna okoliczni złodzieje zostawiali wsypy po skradzionych pierzynach, uzdy po sprzedanych koniach, piosenki po sławie zmarnowanej w cesarskich więzieniach.<br> Pod tę figurę co bogatsi kmiecie przyprowadzali swoich pierworodnych, żeby zostawali wójtami, urzędnikami powiatowymi, wikarymi, proboszczami.<br> &lt;page nr=25&gt;<br> Ale bywają też złodzieje ze zbytku.<br> Tych jest najwięcej.<br> Przeważnie są to synkowie bogaczy, których chleb bodzie i rozpiera.<br> Nie mogą usiedzieć spokojnie, żeby zimą, kiedy rzeki skuje lód, a drogi i dróżki wyrówna zamieć, nie wejść do cudzej stajni i nie wyprowadzić stamtąd konia, krowy, a nawet kozy podobnej do złotookiej czarownicy.<br> I sprzedają te zwierzęta za grosz byle jaki, aby go przepić
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego