Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
czymś zawiadomić. Rano będzie za późno. Ale nie wolno mi ryzykować z pocztą. Nie może wpaść w ich łapy.
Zrozumiał Pan chyba, Panie Profesorze, że teraz nadeszła moja chwila. Mogłem choć w drobnej części okupić swe winy. Pewno Pan pomyśli, że czyn, na który się zdecydowałem, był niczym wobec codziennego bohaterstwa tysięcy ludzi i choćby tej Basi. Ale ja byłem wielkim tchórzem, Panie Profesorze.
- Dobrze - odparłem - Rozumiem cię. Wezmę teczkę i przywiozę ci jutro. Mam tu lokal o parę kroków.
- Nie! - zawołała. - Nie mogę cię narażać! Ty robisz ważniejszą robotę!
Znowu ludzie przemykali się pod murami. Gdzieś dalej słychać było wrzaski
czymś zawiadomić. Rano będzie za późno. Ale nie wolno mi ryzykować z pocztą. Nie może wpaść w ich łapy.<br>Zrozumiał Pan chyba, Panie Profesorze, że teraz nadeszła moja chwila. Mogłem choć w drobnej części okupić swe winy. Pewno Pan pomyśli, że czyn, na który się zdecydowałem, był niczym wobec codziennego bohaterstwa tysięcy ludzi i choćby tej Basi. Ale ja byłem wielkim tchórzem, Panie Profesorze.<br>- Dobrze - odparłem - Rozumiem cię. Wezmę teczkę i przywiozę ci jutro. Mam tu lokal o parę kroków.<br>- Nie! - zawołała. - Nie mogę cię narażać! Ty robisz ważniejszą robotę!<br>Znowu ludzie przemykali się pod murami. Gdzieś dalej słychać było wrzaski
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego