Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
nami - Żydy! Żydy! Zza rogu wypadł policjant. Nie miałam sił, nie chciałam uciekać, chciałam się położyć, wtulić się w ziemię i więcej nie wstawać, ale Iziaszek nie pozwalał, ciągnął mnie za rękę - uciekaj! Mijaliśmy opuszczony szyb. Schowaj się w hajcu, a ja go odciągnę, zawołał Iziaszek, o mnie się nie bój, on mnie nie złapie, ja jestem zwinny... W hajcu stała szafka, schowałam się w niej, zamknęłam oczy. Kiedy je otworzyłam, nikogo wokół nie było.

Wyszłam z hajcu, idę. Dokąd idziesz? - pyta mnie wewnętrzny głos. Mały braciszek ofiarował za mnie swe życie, ale ja o tym jeszcze nie wiem, idę go
nami - Żydy! Żydy! Zza rogu wypadł policjant. Nie miałam sił, nie chciałam uciekać, chciałam się położyć, wtulić się w ziemię i więcej nie wstawać, ale Iziaszek nie pozwalał, ciągnął mnie za rękę - uciekaj! Mijaliśmy opuszczony szyb. Schowaj się w hajcu, a ja go odciągnę, zawołał Iziaszek, o mnie się nie bój, on mnie nie złapie, ja jestem zwinny... W hajcu stała szafka, schowałam się w niej, zamknęłam oczy. Kiedy je otworzyłam, nikogo wokół nie było.<br><br>Wyszłam z hajcu, idę. Dokąd idziesz? - pyta mnie wewnętrzny głos. Mały braciszek ofiarował za mnie swe życie, ale ja o tym jeszcze nie wiem, idę go
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego