Muszę się widzieć z ambasadorem. A tu dopiero zaczynają sprzątać... Margit, dam ci znać, jak wrócę - prawie prosił.<br>- Bądź spokojny. Opanuj gniew, słyszysz? Pamiętaj, że jestem z tobą. Czekam. Pomyśl, oni są już dla ciebie bez znaczenia, niepotrzebni, jesteś wolny, rozumiesz, masz nareszcie tę przewagę, możesz być sobą! Gdy oni boją się mówić, co myślą, boją się własnego cienia... Czym się przejmujesz? Jeżeli jesteś wzburzony, zabraniam ci tam iść w tej chwili. Chcesz im sprawić przyjemność, pokazać, że cię dosięgli, że boli? Istvan, nimi nawet nie warto gardzić, można tylko współczuć.<br>Milczał wsparty ręką o jasnoniebieską ścianę. Już powracał spokój, rosła