Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Waldemar
Tytuł: Burza nad Wiłą. Dziennik 1980-1981
Rok: 2002
po nim przyszedł Październik 1956 roku, ale zostało przekonanie, że we frontalnym, siłowym starciu z władzą się przegrywa. A ci z Wybrzeża wygrali i to było wydarzenie z trudem mieszczące się w głowie. Przez to zderzenie faktu ze świadomością robotnicy Gdańska i Szczecina jawili się nam w Warszawie, niespokojnej, ale bojaźliwej, ciągle tkwiącej przed Grudniem, jako ludzie z innego, lepszego materiału. Podziwialiśmy ich czyn, aleśmy ich nie widzieli. Tkwili za dymną zasłoną prasy i telewizji. I oto teraz patrzyłem w twarze pary gdańskich "kosmitów". Nie wiem, kim byli i w jakich okolicznościach ich schwytano. Dla mnie nie byli rabusiami, lecz twarzą
po nim przyszedł Październik 1956 roku, ale zostało przekonanie, że we frontalnym, siłowym starciu z władzą się przegrywa. A ci z Wybrzeża wygrali i to było wydarzenie z trudem mieszczące się w głowie. Przez to zderzenie faktu ze świadomością robotnicy Gdańska i Szczecina jawili się nam w Warszawie, niespokojnej, ale bojaźliwej, ciągle tkwiącej przed Grudniem, jako ludzie z innego, lepszego materiału. Podziwialiśmy ich czyn, aleśmy ich nie widzieli. Tkwili za dymną zasłoną prasy i telewizji. I oto teraz patrzyłem w twarze pary gdańskich "kosmitów". Nie wiem, kim byli i w jakich okolicznościach ich schwytano. Dla mnie nie byli rabusiami, lecz twarzą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego