Typ tekstu: Książka
Autor: Strączek Adam
Tytuł: Wyznanie lekarza-łapownika
Rok: 1995
małego. Potem dopiero wizyty domowe - czasem więcej, czasem mniej. Ostatnio jakby więcej, chociaż grypa dawno minęła. Niektórzy pacjenci zapominają, że ,,przychodnia'' pochodzi od słowa ,,przychodzić''! Wygodniej jest wezwać lekarza do domu. Adam oceniał, że uzasadnione złym stanem chorego wizyty domowe to mniej niż połowa wezwań.
Bezmyślność i chyba... tak, nie bójmy się tego słowa - bezczelność ludzka posuwa się nawet i do tego, że kiedyś, gdy odmówił natychmiastowego przyjęcia poza kolejnością jakiejś dobrze ubranej paniusi z brudnymi paznokciami, usłyszał wypowiedziane z triumfem słowa: W takim razie zamawiam wizytę domową!
Przymusowa przerwa pomiędzy pracą w przychodni a wizytami nie była Adamowi na rękę
małego. Potem dopiero wizyty domowe - czasem więcej, czasem mniej. Ostatnio jakby więcej, chociaż grypa dawno minęła. Niektórzy pacjenci zapominają, że ,,przychodnia'' pochodzi od słowa ,,przychodzić''! Wygodniej jest wezwać lekarza do domu. Adam oceniał, że uzasadnione złym stanem chorego wizyty domowe to mniej niż połowa wezwań. <br>Bezmyślność i chyba... tak, nie bójmy się tego słowa - bezczelność ludzka posuwa się nawet i do tego, że kiedyś, gdy odmówił natychmiastowego przyjęcia poza kolejnością jakiejś dobrze ubranej paniusi z brudnymi paznokciami, usłyszał wypowiedziane z triumfem słowa: W takim razie zamawiam wizytę domową! <br>Przymusowa przerwa pomiędzy pracą w przychodni a wizytami nie była Adamowi na rękę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego