Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 6
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
20 minut obudził ich potężny trzask. Wielotonowe bloki skalne przeleciały znowu obok kruchej platformy biwakowej. - Kiedy to wszystko ucichło - mówi Grzesiek - miałem dziwne uczucie, jakbym przeżył własną śmierć.
Po tym drugim obrywie obaj byli pewni, że nie chcą się już dalej wspinać. Krzysztof oberwał kamieniem w rękę. Spuchnięty nadgarstek bardzo bolał. Grzesiek był wycieńczony psychicznie. Chcieli od razu zjeżdżać spod okapu do podnóża ściany. Grzesiek jednak zdecydował się wyjść jeszcze kawałek w górę, aby zlikwidować stanowisko założone przez siebie poprzedniego dnia wieczorem. - Bałem się, że znowu coś poleci, ale żal było sprzętu - powiedział nam później.
Tam u góry Grzesiek stwierdził rzecz
20 minut obudził ich potężny trzask. Wielotonowe bloki skalne przeleciały znowu obok kruchej platformy biwakowej. - Kiedy to wszystko ucichło - mówi Grzesiek - miałem dziwne uczucie, jakbym przeżył własną śmierć.<br>Po tym drugim obrywie obaj byli pewni, że nie chcą się już dalej wspinać. Krzysztof oberwał kamieniem w rękę. Spuchnięty nadgarstek bardzo bolał. Grzesiek był wycieńczony psychicznie. Chcieli od razu zjeżdżać spod okapu do podnóża ściany. Grzesiek jednak zdecydował się wyjść jeszcze kawałek w górę, aby zlikwidować stanowisko założone przez siebie poprzedniego dnia wieczorem. - Bałem się, że znowu coś poleci, ale żal było sprzętu - powiedział nam później.<br>Tam u góry Grzesiek stwierdził rzecz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego