jest wątpliwości, podobnie jak ja.<br> - Rozumiem - ksiądz westchnął głęboko i niespodziewanie uśmiechnął się. - Czasami jednak proszę pomyśleć, że Bóg jest. A na świadectwie postawię trójkę... Wyższej oceny dać nie mogę.<br>Położył dłoń na czole... Odpiął guziki sutanny. Żyłki w skroniach drżały... Od jakiegoś czasu prześladowały go niepewność, wątpliwości, strach i bolesna nadzieja, że się myli i Bóg jednak istnieje...<br> Częściej jednak wątpił w istnienie Najwyższego, wątpił, chociaż nadal nauczał religii i był w tych wykładach na tyle łudząco szczery i prawdziwy, że nikt nie zorientował się, iż rozmawia z księdzem, który przestał wierzyć w Boga, wystawiając się na próbę najcięższą z