nogę... Pokaż ten łokieć! Możesz iść? To trzeba natychmiast opatrzyć! To cud, że trafiłaś w te miękkie krzaki!<br>- Średnio miękkie - poprawiła Elżbieta z lekkim niesmakiem. - Usłyszałam go i obejrzałam się, możliwe, że się trochę cofnęłam i dlatego pchnął mnie bokiem. Błotnikiem albo zderzakiem, nie wiem. Aha, jeszcze tu mnie coś boli... Zaraz, kapelusz...!<br>Podniosłam kapelusz i znalazłam w zaroślach jej torebkę i torbę na zakupy.<br>- Oczywiście, znów czerwone! - powiedziała Zosia ze wstrętem, oglądając się na kapelusz. - Znienawidzę ten kolor!... Powinnyśmy były wczoraj przewidzieć... Zostaw to świństwo!<br>- Wykluczone! - zaprotestowała Elżbieta z niezwykłą, jak na nią, gwałtownością. - Mało, że mam siniaki, to jeszcze