Typ tekstu: Książka
Autor: Strączek Adam
Tytuł: Wyznanie lekarza-łapownika
Rok: 1995
pani, Beatko.


Wraz z Beatką zjawiły się kartoteki. Ułożyła je w stosiki po pięć - tak jak lubił. Cztery pełne i trzy koperty luzem. To na początek.
- Zacznijmy więc od recept - zwrócił się do pacjentów. - Słucham, panie Jankowski.
Stary wrzodowiec Jankowski wiedział, czego chce.
- Panie doktorze, czuję się dobrze, nic nie boli, apetyt jest, nie mam zgagi. Ale w zeszłym roku też zaczęło się z końcem maja. Wolałbym się zabezpieczyć. Chciałbym mieć w domu trochę Ranigastu i Alugastrin, może jeszcze paczkę Spasmophenu, tak na wszelki wypadek. Dietę trzymam.
- Zgoda, napiszę po jednej paczce - ale zaraz, zaraz - zdaje się, że jesienią zlecałem wykonanie
pani, Beatko.<br><br><br>Wraz z Beatką zjawiły się kartoteki. Ułożyła je w stosiki po pięć - tak jak lubił. Cztery pełne i trzy koperty luzem. To na początek.<br>- Zacznijmy więc od recept - zwrócił się do pacjentów. - Słucham, panie Jankowski. <br>Stary wrzodowiec Jankowski wiedział, czego chce. <br>- Panie doktorze, czuję się dobrze, nic nie boli, apetyt jest, nie mam zgagi. Ale w zeszłym roku też zaczęło się z końcem maja. Wolałbym się zabezpieczyć. Chciałbym mieć w domu trochę &lt;name type="prod"&gt;Ranigastu&lt;/&gt; i &lt;name type="prod"&gt;Alugastrin&lt;/&gt;, może jeszcze paczkę &lt;name type="prod"&gt;Spasmophenu&lt;/&gt;, tak na wszelki wypadek. Dietę trzymam. <br>- Zgoda, napiszę po jednej paczce - ale zaraz, zaraz - zdaje się, że jesienią zlecałem wykonanie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego