Typ tekstu: Książka
Autor: Fiedler Arkady
Tytuł: Dywizjon 303
Rok: 1942
Powiedział dobrodusznie:

- Oh, I am so sorry!...

Gdy Daszewskiego wkładali do ambulansu, zapadł w głęboki sen. Pewnie stracił przytomność.

Po trzech i pół miesiącach wyszedł ze szpitala. Ubyło mu ciała, lecz rany się zagoiły. Pozostała dawna krzepa w mięśniach i duch pozostał. Daszewski był znów w powietrzu i polował na bombowce i Messerschmitty.

Lecz co najdziwniejsze w nim i co najbardziej uderzało, to jego oczy i jego uśmiech. Daszewski miał w oczach wciąż słońce, a w uśmiechu - dziecięcą radość. Bolesne przeżycia i kilkutygodniowa gorączka nie złamały go, nie pozostawiły żadnych złych śladów. Po prostu Daszewski nadal zachował wewnętrzną pogodę.

Jego niepokonana
Powiedział dobrodusznie:<br><br>- Oh, I am so sorry!...<br><br>Gdy Daszewskiego wkładali do ambulansu, zapadł w głęboki sen. Pewnie stracił przytomność.<br><br>Po trzech i pół miesiącach wyszedł ze szpitala. Ubyło mu ciała, lecz rany się zagoiły. Pozostała dawna krzepa w mięśniach i duch pozostał. Daszewski był znów w powietrzu i polował na bombowce i Messerschmitty.<br><br>Lecz co najdziwniejsze w nim i co najbardziej uderzało, to jego oczy i jego uśmiech. Daszewski miał w oczach wciąż słońce, a w uśmiechu - dziecięcą radość. Bolesne przeżycia i kilkutygodniowa gorączka nie złamały go, nie pozostawiły żadnych złych śladów. Po prostu Daszewski nadal zachował wewnętrzną pogodę.<br><br>Jego niepokonana
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego