Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
palców. Mock objął żonę i namiętnie pocałował. Ona oddała mu pocałunek, po czym odsunęła się i wybuchła niepohamowanym śmiechem.
- Świetnie powiedziałeś temu Leschamps-Brieux - płakała ze śmiechu. - I, co najlepsze, trafiłeś w sedno. On rzeczywiście dużo pije... O niczym innym nie będzie się teraz we Wrocławiu mówiło... Tylko o twoim bon mot... Żorżyk pił w przedszkolu wódkę zamiast tranu... Już wszyscy się z tego śmiali w foyer.
Mock, nie panując nad sobą, przytulił Sophie tak mocno, że przez miękką etolę wyczuł drobny kształt jej ucha.
- Chodź, zrobimy to w samochodzie - szepnął.
- Oszalałeś, jest za zimno - zadyszała mu lekko do ucha. - Jedźmy
palców. Mock objął żonę i namiętnie pocałował. Ona oddała mu pocałunek, po czym odsunęła się i wybuchła niepohamowanym śmiechem.<br>- Świetnie powiedziałeś temu Leschamps-Brieux - płakała ze śmiechu. - I, co najlepsze, trafiłeś w sedno. On rzeczywiście dużo pije... O niczym innym nie będzie się teraz we Wrocławiu mówiło... Tylko o twoim bon mot... Żorżyk pił w przedszkolu wódkę zamiast tranu... Już wszyscy się z tego śmiali w foyer.<br>Mock, nie panując nad sobą, przytulił Sophie tak mocno, że przez miękką etolę wyczuł drobny kształt jej ucha.<br>- Chodź, zrobimy to w samochodzie - szepnął.<br>- Oszalałeś, jest za zimno - zadyszała mu lekko do ucha. - Jedźmy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego