dla naszej opowieści niemal fundament.<br>Nic więc dziwnego, że zakonnicy nie wyczerpali w średniowieczu swoich możliwości. Przypominano im wprawdzie często, że "wino dla uweselenia się jest tworzone, nie dla pijaństwa", umiarkowanie w jego spożywaniu miało być nakazem naczelnym ("Radością duszy i serca - wino w miarę pite"), ale oni, poszukując znaków boskości w swojej, ograniczonej jednak, codzienności, odwoływali się do swoich zajęć w winnicy, wiedzeni cudami tego podniecającego, wspaniałego świata i powtarzali w bluźnierczym zachwycie: "Potęgę wina można porównać tylko z potęgą Boga!".<br>Ale i królewska rola była niemała, gdy trzeba było wziąć odpowiedzialność za treść eucharystyczną wina w państwie chrześcijańskim, gdy