Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Lubuska
Nr: 06.18
Miejsce wydania: Zielona Góra
Rok: 2005
ale bez tytułu czasopisma). - Ludzie przychodzili do restauracji i mówili do ojca: "No, Wincenty, tyn twój Leoś to się dopiro pokozoł!". I ojciec robił się dumny - opowiada zbąszynianin.
Za zasługi dla miasta, kulturalne i sportowe, został niedawno odznaczony przez burmistrza medalem Zasłużonego dla miasta i gminy. W tamtych czasach pisały bowiem o nim i kolegach liczne gazety: Zachowała się "Gazeta Wągrowiecka", poważny "Kurier Bydgoski", wspomniany "Orędownik".
Słynny dziennik
L. Frąckowiak w czasie spływu prowadził dziennik. Zapisał trzy zeszyty. Jeden przechowuje córka Włodzimiera Pikuła. - Przekażę temu z dzieci, które zostanie w Zbąszyniu - zapowiada. Na kartkach widać ślady wody, rozmazany atrament, ale cenne
ale bez tytułu czasopisma). - Ludzie przychodzili do restauracji i mówili do ojca: "No, &lt;dialect&gt;Wincenty, tyn twój Leoś to się dopiro pokozoł!".&lt;/&gt; I ojciec robił się dumny - opowiada zbąszynianin. <br>Za zasługi dla miasta, kulturalne i sportowe, został niedawno odznaczony przez burmistrza medalem Zasłużonego dla miasta i gminy. W tamtych czasach pisały bowiem o nim i kolegach liczne gazety: Zachowała się "Gazeta Wągrowiecka", poważny "Kurier Bydgoski", wspomniany "Orędownik".<br>&lt;tit&gt;Słynny dziennik&lt;/&gt;<br>L. Frąckowiak w czasie spływu prowadził dziennik. Zapisał trzy zeszyty. Jeden przechowuje córka Włodzimiera Pikuła. - Przekażę temu z dzieci, które zostanie w Zbąszyniu - zapowiada. Na kartkach widać ślady wody, rozmazany atrament, ale cenne
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego