plecy.<br>Od drzwi przesuwamy się do okna.<br>Mówimy o różnych rzeczach naraz. Skaczemy z tematu na temat. Wojna, sztuka, Niemcy, poezja, Francja. To lubię, tamtego nie. Tamto mi się podoba, to nie. We wszystkim się zgadzamy, na wszystko mamy ten sam punkt widzenia. Oboje uświadamiamy sobie wartość rzeczy wiecznych, czego brak pozostałym ludziom na świecie. Nie potępiamy ich, współczujemy. Wzdychamy: "Biedny, biedny świat". Suzanne znów zapytuje o Polskę. Mówię nie bardzo z sensem, ale ładnie. Przede wszystkim powinna poznać polską poezję. Jak to zrobić? Bardzo po prostu.<br><page nr=52> Spotkamy się jutro, będę jej czytał i tłumaczył. Okazuje żywą radość, ja jestem trochę