Typ tekstu: Książka
Autor: Borowski Tadeusz
Tytuł: Pożegnanie z Marią
Rok wydania: 1988
Rok powstania: 1948
pogłaskała ją milcząc po ptasiej głowie ozdobionej lśniącymi falami przylizanych włosów.
- Przecież pani była pieśniarką? Chyba niczego pani nie brakowało. - Miała na sobie żółtą sukienkę w chryzantemy, z wyzywającym dekoltem. Zza niego wychylała się zalotnie kremowa koronka koszulki. Na długim łańcuszku kołysał się między piersiami złoty krzyżyk.
- Brakowało? Nie, nie brakowało - odrzekła z błyskiem zdziwienia w załzawionych, krowich oczach. Miała szerokie, rozłożyste biodra, dobre do rodzenia. - Niech pan zrozumie, z artystkami nawet Niemcy inaczej... - urwała i zamyśliła się patrząc tępo w książki. - Platon, Tomasz z Akwinu, Montaigne - dotykała polakierowanym na purpurowo paznokciem obszarpanych grzbietów kupionych na wózkach i wykradzionych z antykwariatu
pogłaskała ją milcząc po ptasiej głowie ozdobionej lśniącymi falami przylizanych włosów.<br>- Przecież pani była pieśniarką? Chyba niczego pani nie brakowało. - Miała na sobie żółtą sukienkę w chryzantemy, z wyzywającym dekoltem. Zza niego wychylała się zalotnie kremowa koronka koszulki. Na długim łańcuszku kołysał się między piersiami złoty krzyżyk.<br>- Brakowało? Nie, nie brakowało - odrzekła z błyskiem zdziwienia w załzawionych, krowich oczach. Miała szerokie, rozłożyste biodra, dobre &lt;page nr=14&gt; do rodzenia. - Niech pan zrozumie, z artystkami nawet Niemcy inaczej... - urwała i zamyśliła się patrząc tępo w książki. - Platon, Tomasz z Akwinu, Montaigne - dotykała polakierowanym na purpurowo paznokciem obszarpanych grzbietów kupionych na wózkach i wykradzionych z antykwariatu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego