Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
ciepło...
- To ci nieźle wyszło - rzekł z uznaniem Wężownik. - Taki kawał drogi! Będziesz mógł "skakać" z Jaszczura na kontynent, na piwo.
- Chyba nie będę chciał - odparł Myszka, śmiejąc się. - Piwo i tak będzie wytwarzał Nocny Śpiewak.

Tak więc dopływaliśmy do wybrzeży Jaszczura od całkiem innej strony, niż pierwotnie zamierzaliśmy. Statek brnął przez fale, niedożaglowany, gdyż tylny maszt pękł w połowie i galeota zachowywała się jak zraniony ptak o jednym tylko skrzydle. Niebawem pojawiły się pierwsze smoki, szybujące wysoko ponad nami. Zwykle okrążały nas kilkakrotnie i odlatywały, nie próbując nawiązać kontaktu. Obawialiśmy się, czy nie zaatakują, gdy tylko bardziej zbliżymy się do
ciepło...<br>- To ci nieźle wyszło - rzekł z uznaniem Wężownik. - Taki kawał drogi! Będziesz mógł "skakać" z Jaszczura na kontynent, na piwo.<br>- Chyba nie będę chciał - odparł Myszka, śmiejąc się. - Piwo i tak będzie wytwarzał Nocny Śpiewak.<br><br>Tak więc dopływaliśmy do wybrzeży Jaszczura od całkiem innej strony, niż pierwotnie zamierzaliśmy. Statek brnął przez fale, niedożaglowany, gdyż tylny maszt pękł w połowie i galeota zachowywała się jak zraniony ptak o jednym tylko skrzydle. Niebawem pojawiły się pierwsze smoki, szybujące wysoko ponad nami. Zwykle okrążały nas kilkakrotnie i odlatywały, nie próbując nawiązać kontaktu. Obawialiśmy się, czy nie zaatakują, gdy tylko bardziej zbliżymy się do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego