Typ tekstu: Książka
Autor: Kossak Zofia
Tytuł: Błogosławiona wina
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1958
co czuł, gdy pozostawał wyklęty...
Czasem, mijając znajome osady, wspominał poprzednią podróż, ową szaleńczą ucieczkę
z cudownym obrazem. Dziwił się w duchu, że błogosławieństwo i obecność Maryi
odczuwał teraz bliżej niż wówczas, chociaż miał Ją przy sobie na łęku. O, bo
z pewnością towarzyszyła mu Ona obecnie, uśmiechała się, gdy brnął bez sprzeciwu
przez bajora rozkisłych dróg. To świadomość tej obecności sprawiała, że szedł,
jakby miał skrzydła u ramion, że gdy na koniec sto trzydziestego piątego dnia
podróży ujrzano majaczące w dali Wieczne Miasto, gdy cały tabor dzięki składał
Bogu, pan Sapieha poczuł przejmujący żal, że końca pokuty już doszedł.
Uroczyście
co czuł, gdy pozostawał wyklęty...<br>Czasem, mijając znajome osady, wspominał poprzednią podróż, ową szaleńczą ucieczkę <br>z cudownym obrazem. Dziwił się w duchu, że błogosławieństwo i obecność Maryi <br>odczuwał teraz bliżej niż wówczas, chociaż miał Ją przy sobie na łęku. O, bo <br>z pewnością towarzyszyła mu Ona obecnie, uśmiechała się, gdy brnął bez sprzeciwu <br>przez bajora rozkisłych dróg. To świadomość tej obecności sprawiała, że szedł, <br>jakby miał skrzydła u ramion, że gdy na koniec sto trzydziestego piątego dnia <br>podróży ujrzano majaczące w dali Wieczne Miasto, gdy cały tabor dzięki składał <br>Bogu, pan Sapieha poczuł przejmujący żal, że końca pokuty już doszedł.<br>Uroczyście
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego