jednego ze swych licznych szpiegów, którzy kręcili się wśród Beniaminitów. Odprawił przeto skinieniem głowy dworaków i nadstawił ciekawie ucha. Aod podszedł bliżej udając, że chce mu coś powiedzieć w tajemnicy. Naraz dobył miecza i przeszył go na wylot tak błyskawicznie, że despota nie zdążył nawet krzyknąć. A kiedy tłuste ciało, brocząc krwią, osunęło się na kamienną posadzkę, Aod szybko zamknął drzwi na zasuwę od wewnątrz i umknął tylnym wyjściem.<br>Służba czekała cierpliwie w przedpokoju, bo sądziła, iż król rozmawia szeptem z tajemniczym przybyszem. Gdy jednak mniemana rozmowa niepokojąco się przedłużała, co śmielsi zaczęli nasłuchiwać pod drzwiami, aż w końcu, zatrwożeni martwą