Typ tekstu: Książka
Autor: Jagielski Wojciech
Tytuł: Modlitwa o deszcz
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 2002
stolicy. Tak naprawdę nie był żadnym doktorem. Lubił jednak, gdy tak się do niego zwracano. Hekmatiar miał ponoć słabość do tytułu "inżynier".
- Mój teść wcześniej czy później wkroczy do Kabulu, to oczywiste, jest przecież jednym z najwybitniejszych przywódców powstania. - Bahir, drobny, w białych, powłóczystych szatach i z krótko przystrzyżoną, szpakowatą brodą, przypominał arabskiego kupca z Dubaju lub Szardży. Był ujmująco uprzejmy, mówił znakomicie po angielsku, a nawet odbierał telefony, które wtedy jeszcze działały. - Nie nastąpi to jednak, dopóki z Kabulu nie zostaną wypędzeni Uzbecy, rabusie i zbrodniarze. Ich obecność w stolicy jest obrazą pamięci ofiar i hańbą dla naszej rewolucji. Nie
stolicy. Tak naprawdę nie był żadnym doktorem. Lubił jednak, gdy tak się do niego zwracano. Hekmatiar miał ponoć słabość do tytułu "inżynier".<br>- Mój teść wcześniej czy później wkroczy do Kabulu, to oczywiste, jest przecież jednym z najwybitniejszych przywódców powstania. - Bahir, drobny, w białych, powłóczystych szatach i z krótko przystrzyżoną, szpakowatą brodą, przypominał arabskiego kupca z Dubaju lub Szardży. Był ujmująco uprzejmy, mówił znakomicie po angielsku, a nawet odbierał telefony, które wtedy jeszcze działały. - Nie nastąpi to jednak, dopóki z Kabulu nie zostaną wypędzeni Uzbecy, rabusie i zbrodniarze. Ich obecność w stolicy jest obrazą pamięci ofiar i hańbą dla naszej rewolucji. Nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego