z długimi, siwiejącymi już włosami i wielką, płomiennie rudą brodą.<br>Na jego widok Marek ryknął śmiechem.<br>- Widziałeś, żeby kiedykolwiek Szczęsny tak szybko zrywał się od stołu i biegł witać gości? - chichotała Klara. - Musi się pochwalić, jaki z niego bałwan, i sprawdzić, jakie to robi wrażenie.<br>- Szczęsny, coś ty zrobił z brodą? - Marek wciąż zataczał się ze śmiechu. <br>- Jak to co? To jest gwiazdkowy prezent dla mojej ukochanej żony. Zapytałem ją przed świętami, to znaczy dzisiaj rano, no, właściwie to w południe, kiedy wstawaliśmy, jaki chce prezent, a ona mi powiedziała: chciałabym mieć chłopa, który nie ma siwej brody. I widzicie, jaki