Typ tekstu: Książka
Autor: Bahdaj Adam
Tytuł: Wakacje z duchami
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1962
sprawę?
- Nie, tylko miałem ochotę na lody. Tajemniczy poklepał go po ramieniu.
- Miły z ciebie chłopiec. A ja... już wszystko wiem. Mały detektyw wybałuszył oczy.
- Pan? A co?
- Na przykład: kto was wczoraj wysłał na basztę. - To pan nas śledzi?
- Oczywiście - roześmiał się, Tajemniczy. - Wyśledziłem, że pomagaliście studentom. Ten z brodą wszystko mi powiedział Perełkę zamurowało na chwilę. Tajemniczy uścisnął ramię chłopca.
- Nie martw się. Wszystko w porządku. Nie będziecie musieli straszyć. Właśnie dzisiaj rano przyjechał z Warszawy ich profesor i przywiózł zakaz rozbiórki lewego skrzydła.
Chłopiec zasmucił się. - To nieklawo...
- Co?
- A bo ja bym jeszcze chętnie postraszył. Tajemniczy przyjrzał
sprawę?<br> - Nie, tylko miałem ochotę na lody. Tajemniczy poklepał go po ramieniu.<br> - Miły z ciebie chłopiec. A ja... już wszystko wiem. Mały detektyw wybałuszył oczy.<br> - Pan? A co?<br> - Na przykład: kto was wczoraj wysłał na basztę. - To pan nas śledzi?<br> - Oczywiście - roześmiał się, Tajemniczy. - Wyśledziłem, że pomagaliście studentom. Ten z brodą wszystko mi powiedział Perełkę zamurowało na chwilę. Tajemniczy uścisnął ramię chłopca.<br> - Nie martw się. Wszystko w porządku. Nie będziecie musieli straszyć. Właśnie dzisiaj rano przyjechał z Warszawy ich profesor i przywiózł zakaz rozbiórki lewego skrzydła.<br>Chłopiec zasmucił się. - To nieklawo...<br> - Co?<br> - A bo ja bym jeszcze chętnie postraszył. Tajemniczy przyjrzał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego