Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
rachitycznych nogach. Ciotka Aniela nie pozwalała nam zadawać się z nim, bo, jak mówiła, "Jędrek brzydko kaszle".

W ten sposób moją wiedzę o życiu wzbogaciły teraz takie pajęcia, jak żebrak, więzienie, "brzydki kaszel". Ale to było jeszcze nie wszystko. Pewnego dnia zjawił się na podwórzu zgarbiony stary Żyd z siwą brodą, w krymce na głowie oraz w wyświechtanej i wytartej aż do połysku kapocie. Na plecach dźwigał ciężki wór. Postawił go z wysiłkiem na ziemi, przez chwilę nie mógł złapać tchu, wreszcie odwinął brzegi worka i ochrypłym, niskim głosem wykrztusił:

- Śli-wy!

Czekał parę minut, otarł pot z czoła, a gdy
rachitycznych nogach. Ciotka Aniela nie pozwalała nam zadawać się z nim, bo, jak mówiła, "Jędrek brzydko kaszle".<br><br>W ten sposób moją wiedzę o życiu wzbogaciły teraz takie pajęcia, jak żebrak, więzienie, "brzydki kaszel". Ale to było jeszcze nie wszystko. Pewnego dnia zjawił się na podwórzu zgarbiony stary Żyd z siwą brodą, w krymce na głowie oraz w wyświechtanej i wytartej aż do połysku kapocie. Na plecach dźwigał ciężki wór. Postawił go z wysiłkiem na ziemi, przez chwilę nie mógł złapać tchu, wreszcie odwinął brzegi worka i ochrypłym, niskim głosem wykrztusił:<br><br>- Śli-wy!<br><br>Czekał parę minut, otarł pot z czoła, a gdy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego