Typ tekstu: Książka
Autor: Choromański Michał
Tytuł: Zazdrość i medycyna
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1933
przyznaj się, Rebeko, Rebeko! Odpowiesz m_ i, czy nie? krzyknął wreszcie zniecierpliwiony. Już miał dość tej żebraniny. Zazdrość najprzedniejszego gatunku rzuciła go gdzieś w przestrzeń ponad tym milczącym kobiecym grobem. Bok mu się wydymał, serce łomotało. "Przecież ona dziś jeszcze mogła być tam i z nim się całować!"
Z potarganą brodą i włosami Widmar usiadł na krawędzi łóżka jak na krawędzi przepaści i wysapał.
- To jakże tam było, Rebeko, z tym nie urodzonym dzieckiem?
To pytanie zadał Widmar żonie we wtorek w nocy. Tegoż dnia przed przyjściem do domu rozmawiał, jak wiadomo, z medykiem Rubińskim. Spotkali się w parku miejskim, stali
przyznaj się, Rebeko, Rebeko! Odpowiesz m_ i, czy nie? krzyknął wreszcie zniecierpliwiony. Już miał dość tej żebraniny. Zazdrość najprzedniejszego gatunku rzuciła go gdzieś w przestrzeń ponad tym milczącym kobiecym grobem. Bok mu się wydymał, serce łomotało. "Przecież ona dziś jeszcze mogła być tam i z nim się całować!"<br>Z potarganą brodą i włosami Widmar usiadł na krawędzi łóżka jak na krawędzi przepaści i wysapał.<br>- To jakże tam było, Rebeko, z tym nie urodzonym dzieckiem?<br>To pytanie zadał Widmar żonie we wtorek w nocy. Tegoż dnia przed przyjściem do domu rozmawiał, jak wiadomo, z medykiem Rubińskim. Spotkali się w parku miejskim, stali
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego